Profil użytkownika brac

brac napisał(a) o: brac
Jak działa jamniczek (1971)

Jak działa wyobraźnia Antonisza?

brac napisał(a) o: brac
Pulp Fiction (1994)

Troszkę przypadkowe studium przypadku.

brac napisał(a) o: brac
Kapitan Blood (1935)

Sabatini na ekranie nie traci, dzięki Flynnowi, nic. Wielkie kino lat 30tych w najlepszym wydaniu. Tylko "My wicked, wicked ways" może zepsuć odbiór flynnowego Blooda.

brac napisał(a) o: brac
Casablanca (1942)

Melodramat doskonały w tandecie, odtwarzacz dvd wręcz musi grać go jeszcze raz. I jeszcze raz. I jeszcze.

brac napisał(a) o: brac
007 Quantum of Solace (2008)

Bond bez Bonda ląduje na połce dla przeciętnych sensacji. Zmasakrowane dziedzictwo Flemminga i zapewne wielka smuta w niebieskim kinie Kałużyńskiego.

brac napisał(a) o: brac
I twoją matkę też (2001)

Cuaron o dojrzewaniu: niie tylko basenowa masturbacja.

brac napisał(a) o: brac
Pasja (2004)

Chrystus w hamburgerze.

brac napisał(a) o: brac
300 (2006)

Estetyczna uczta zalana testosteronem. Doskonały przykład na napompowaną pophistorię- czysta rozrywka w wydaniu najlepszym.

brac napisał(a) o: brac
Księżna (2008)

To nie Barry Lyndon. To nawet nie Targowisko Próżności.

brac napisał(a) o: brac
Sin City - Miasto grzechu (2005)

Plastyka dziś zeszpecona przez zdjęcia profilowe na naszej-klasie. Ale, gdy pozbyć się wrazenia lenistwa twórców, wrazenia niezapomniane. Osobiście liczę, że SC położy grunt pod wielki renesans kinowego Chandlera.

brac napisał(a) o: brac
Trzy pogrzeby Melquiadesa Estrady (2005)

Arriaga świetnie radzi sobie bez Inarritu, a Jones bez Forda.

brac napisał(a) o: brac
Babel (2006)

Inarritu efektownie i gwiazdorsko dobija resztki nadziei, która ostała się po Detras del Dinero i Amores Perros.

brac napisał(a) o: brac
Powrót do przyszłości (1985)

Wbrew pozorom- efektowny i zabawny pretekst do niezbyt poważnych dyskusji o naturze czasu. Wkrótce zadżgany przez ohydną, fincherowską kontynuację.

brac napisał(a) o: brac
Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły (2003)

Tryumfalny powrót klimatów rodem z Sabatiniego- bez Errola Flynna i Douglasa Fairbanksa, ale za to ze szkieletami i dredami. Wielkie zwycęstwo Disneya nad Polańskim.